piątek, 25 kwietnia 2014

Płyta: "100% po polsku", Sony Music, 2013 (część druga)

Kilka miesięcy temu pisałam o płycie „100% po polsku”. Jeśli ktoś nie czytał, link:

źródło: www.empik.com


Recenzowałam tylko pierwszą część dwupłytowego wydania. Chociaż recenzją bym tego nie nazwała, raczej luźnymi spostrzeżeniami. Nadszedł czas na drugą płytkę. Zbierałam się do jej przesłuchania ponad 4 miesiące, doceń!

Będzie trochę czytania, ale zapewniam, że warto, bo są prawdziwe perełki!
Kilka słów, mniej lub więcej, o każdym z utworów.

Marta Podulka – Nieodkryty ląd
Nóżka tupie, przyjemny wokal, pasowałby do repertuaru bardziej jazzowego, jest świeży, słychać uśmiech wokalistki, śpiewającej:

jak się lubi co się ma
cieplejszy wieje wiatr
życie ma lepszy smak


Wiatr, wiatr… „Zły to wiatr – odparło małe stworzenie – który niesie złe wieści” (Neil Gaiman, "Chłopaki Anansiego")

Polskim wokalistą, który śpiewał o wietrze już kilka lat temu, jest Artur Rojek:

cisza i wiatr
słońce i radość
deszcz na Twych skroniach
cóż więcej mógłbyś chcieć
gdy czas kończy się
nic się nie stało
nic się nie stało
kolejny idzie dzień

Oba utwory można uznać za takie lekkie piosenki, przebudzacze, obudzacze, poprawiacze nastroju. Można by się pokusić o wyrwanie i przemieszanie kilku wersów z dwóch utworów i scalenie w jedną piosenkę – nie zmieniłoby tosensu i nie nadwyrężyło jakości tekstu:

Życie ma lepszy smak
cóż więcej mógłbyś chcieć
cieplejszy wieje wiatr
kolejny idzie dzień

Co nie znaczy, że utwory są złe. „Cisza i wiatr” Artura Rojka kilka razy poprawiła mi humor, jest idealna do słuchania w drodze do pracy, na uczelnię, na piwo, w samochodowej drodze na wakacje chyba też. Uniwersalna? Dużo w niej słońca… i wiatru.


Pesymistyczna część mojej osobowości każe mi podejrzewać, że „Nieodkryty ląd” Marty Podulki to najlepszy numer na płycie, swego rodzaju wejście smoka – wejście Marty, i po tym utworze chyba wolałabym, aby kolejne piosenki pozostały właśnie takim nieodkrytym lądem. Ale idę, brnę, słucham dalej, jak idiota, szaleniec!


Ola – Lepszy Świat
Chyba jednak gorszy. Sto trzydzieści osiem dorastających dziewczynek ma taką samą barwę głosu jak Ola, i w ogóle, są w całości takie same jak Ola, czyli żadne, więc śpiewają tylko przy ognisku. Ta Ola postanowiła nagrać piosenkę, albo ktoś za nią zdecydował. Słabiutkie. 

Po deszczu wyjdzie słońce.
Nie wierzysz? - To takie proste!
Rozum mówi ''nie'', Tobą znów kieruje serce!
Po deszczu śladu nie będzie.
Nie wierzysz? - Unieś ręce!
Rozum mówi ''nie'', zimnej kropli nigdy więcej!

Niby optymistyczny tekst, a śpiewa, jakby była najsmutniejszą dziewczynką świata, smutniejszą niż Jula.


Ewa Jach – Przed nami
… nie ma żadnej przyszłości. Ani żadnej przeszłości za nami, na szczęście.


A.D.I. – Wiem, że
Kiedy wpisuję w Google „A.D.I.”, wyskakuje Acceptable Daily Intake, czyli „dopuszczalne dzienne spożycie, wskaźnik określający maksymalną ilość substancji, która zgodnie z aktualnym stanem wiedzy może być przez człowieka pobierana codziennie z żywnością przez całe życie prawdopodobnie bez negatywnych skutków dla zdrowia” (Wikipedia).
Takich ciekawych rzeczy się dowiaduję dzięki tej płytce!
 „Wiem, że” mój wskaźnik ADI w stosunku do słuchania A.D.I. na dzisiaj i na wieki wieków jest już wyczerpany. Nawet nie wiem co to jest. Chyba pop rock, chociaż pop rock pop rockowi nierówny.


Joko – budzi się noc
NIE MAM PYTAŃ! Pierwsze dźwięki – przerażenie. Musicie to zobaczyć i posłuchać! Czy to jest teledysk? Czy jakaś kpina? WordArt na najwyższym poziomie. Wsłuchajcie się dobrze: „Beściebie nie ma mnie, beściebie jest mi źle!”



Looking4 – Czekając na więcej
4 now, this is 2 much 4 me. Śpiewający chłopiec/chłopcy, czekający na więcej.


Kasia Gomoła – Jak chcesz
Nie chcę.


Aleksandra Dźwigała „Alex” – Jak Lew
Kolejna smutna dziewczynka spadająca na dno, bo „życie daje jej w kość i patrzy w nie-boooo, nie-booo, a łzy nieustannie lecąąąąąąą” (nie wiem jak u Alex, ale moje łzy płyną, a nie lecą). Nie poddawaj się, Alex, walcz jak lew! Jak lew Alex z „Madagaskaru”! Ksywa piosenkarki: Alex. Tytuł piosenki: Jak Lew. Przypadek? To nie może być przypadek! Czekam teraz na piosenkarkę o ksywie Julian, śpiewającą piosenkę pt. „Teraz prędkoooooo, zanim dotrze do naaas, że to bez-see-nsuuuu!”




Aspidistra ft. Maciek Pintscher – Noc nie kończy dnia
Tutaj mamy do omówienia dwie sprawy.
Sprawa pierwsza: Aspidistra. Brzmi jak nazwa jakiejś nieodkrytej planety. Ktoś chciał mieć bardzo intrygującą nazwę zespołu, a wyszło na to, że jest „byliną z rodziny szparagowatych, dawniej klasyfikowaną do konwaliowatych, myszopłochowatych, jeszcze dawniej do liliowatych” (Wikipedia). Wciąż poszerzam swoją wiedzę, tym z zakresu botaniki, dzięki tej płytce, która nie powinna nazywać się „100 % po polsku”, ale „+ 100 dla wiedzy zbytecznej, którą pochwalisz się podczas randki aby przerwać krępującą ciszę”. 
Wyobrażacie sobie?:
- Pachniesz konwaliowato niczym aspidistra…

Sprawa druga: Noc nie kończy dnia – to ci nowość. Dziś w programie TAK czy NIETAK sonda: Czy noc nie kończy dnia? Zapraszam do dyskusji na ten temat w komentarzach pod postem!

Szkoda, że piosenka bardzo taka sobie, z wyśpiewanym milion razy zwrotem „Właśnie spełnia się lato z moich snów”. Maciek Pintscher ma dobry głos atrakcyjnego mężczyzny. Zwrotka nawet mi się spodobała, fajnie buja, przyjemnie się słucha, ale refren? Wszystko niszczy.

Aleksandra Pęczek – Nieosiągalny
Piękny, ciepły głos, byłam pewna, że już gdzieś ją słyszałam. Tak, ta słodka dziewczyna występowała w Must be the Music. Ma potencjał. Jest dobra. Lepsza niż Joko, niż Ola, niż Kasia Gomoła. Dużo lepsza. Delikatna, spokojna. Utwór wyróżnia się spośród innych, błyszczy jakimś tam blaskiem, więc spojrzałam do książeczki dołączonej do albumu, żeby zobaczyć, czy Aleksandra tworzy sama, czy ktoś ją wspiera. I proszę, written by Mrozu między innymi.




Goście – Mamy w sobie ogień
Nie macie w sobie ognia. Nie grajcie rocka.


Off Kultura – Znikam
Byli w Teleexpressie. Lekki rock. Przyjemny wokal, przyjemna plumkająca gitara, tekst o niczym.


Nika – Historia życiem pisana
Chyba nie żyłaś.


Sylvia & Robgitarnik – Ty i mój sen
„Właśnie wstaje nowy dzień, twój czuły wzrok już otula mnie”… a u mnie już popołudnie.


Strefa Zero – Wieczny maj
Już miałam kąśliwie pisać, że o maju może śpiewać tylko Kora, ale ugryzłam się w język. Strefa Zero to granie bardzo przyjemne, pozytywne i wpadające w ucho, chętnie posłuchałabym wokalistki Kasi Czarneckiej z zespołem na żywo, np. we wrocławskim klubie Strefa Zero ;) delikatny rock.

Wolny Band – Robię tak
Daniel Moszczyński – sto procent pewności, że już gdzieś słyszałam to nazwisko... Oczywiście, że tak! Moszczyński Pietsch & Bibobit "Plotka", polecam ;) Natomiast tutaj mamy utwór "Robię tak". 
O rany, ucieszyłam się bardzo z tego utworu, z tekstu, z klipu, idealne po prostu, mój numer jeden na „100 % po polsku”. Do tej pory nie wiedziałam, czego szukam na tym albumie, ale teraz już wiem: szukałam właśnie tego! Tak mi się humor poprawił, że już nie mam ochoty słuchać kolejnych utworów. Będziecie wiedzieć o co mi chodzi, sprawdźcie koniecznie i dajcie znać, co myślicie (jeśli w ogóle tu jesteście… jesteście? Jesteś?):

„Śpiewam, bo tutaj refren jest!”. Mega! Jeden z niewielu numerów na tej płycie, który mogę potraktować na poważnie, mimo że wcale poważny nie jest. Co go różni od pozostałych w kwestii (nie)poważności? Premedytacja.


Bloo – Tonę i wiem
Tonę i wiem, że tonie wszystko. To wszystko. Disko polo? Bez sensu.

Bartosz Jagielski – Ile razy mam przepraszać
Jeszcze raz, i jeszcze raz. Poproczek.

Arek Malinowski – sama w ogniu
Kurcze, no żeby tak wszystko na jedno kopyto?

Mariusz Wawrzyńczyk – Jedyny raz
Kolejne kopytko do kolekcji

Filip Moniuszko – Zachłannie
Głos jest, pora jeszcze napisać dobre utwory.


Tyle na dziś. :) 


2 komentarze:

  1. Ahhhhhhhh, Jak lew i Budzi się noc - analizę wyczuwam :D
    Może chcesz gościnnie z nami, hę? :D

    Same perełki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że chcę! :) Chociaż nie wiem czy mam do powiedzenia coś więcej, niż już napisałam o tych utworach :D

      Usuń