Ostatnio moja kuzynka miała napisać wypracowanie na temat
„Najważniejsze na świecie pytanie dla Ciebie, na które nie ma odpowiedzi”.
Wymyśliła coś takiego: Dlaczego z wiekiem czas coraz szybciej ucieka? Koniec
końców nie pisała o tym, bo coraz szybciej „lecący” czas można tłumaczyć
zabieganiem, nadmiarem obowiązków itd. Rzeczywiście, będąc dzieckiem, miałam czas na nudzenie się.
Teraz nawet nie mam czasu, aby pomyśleć o tym, czy mam czas się nudzić. Szkoda
czasu, po prostu…
Dobra, konkrety:
Och, jak ten czas szybko leci,
to już dwa lata od pojawienia
się pierwszego wpisu
na Chilloucie Arcyszaleńczym!
(bardzo nie lubię określenia „urodziny bloga”. Tak samo jak
„urodziny Media Markt”, „urodziny Aquaparku”, „urodziny „Bolka i Lolka””.
Urodziny może mieć człowiek. Np. Bolek. Lolek też. Ale „Bolek i Lolek” już
niekoniecznie. Taka dygresja).
Tak czy inaczej, 9 grudnia jest dla mnie całkiem sympatyczną
datą, i mimo nie-urodzin i nie-tortu, chcę jakoś uczcić tę rocznicę.
W tym miejscu planowałam trochę się rozpisać o tym, ile się
zmieniło w ciągu dwóch lat, wymienić najfajniejsze wydarzenia, płyty i książki
opisywane na blogu i w ogóle dokonać szeregu przedsięwzięć. Po krótkim namyśle
stwierdzam, że przełożę to na koniec grudnia, czyli w sumie już niedługo. Będę
miała wtedy więcej czasu (który, notabene, im jestem starsza, tym szybciej
leci, czyż nie?). Pod koniec grudnia mam zamiar ostro zabrać się do pisania
pracy magisterskiej, więc będzie jak znalazł. Mniemam, że wszystko będzie mnie
wtedy zajmowało bardziej niż plik „Praca mgr.doc”, więc pewnie uskutecznię
świąteczno-końcoworoczną notkę pełną przemyśleń, łez, podziękowań i
postanowień.
Nie przedłużając, bo szanuję wasz czas (który, jak wiecie,
im jesteście starsi, tym… wiadomo co):
DZIĘKUJĘ!
Za każde przeczytanie, komentarz, udostępnienie,
polubienie (i czekam na więcej, haha!). Mogę mówić, że piszę dla siebie, a nie
dla kogoś. W pewnym stopniu tak jest, ale, ALE, ALEEE: nawet nie wiecie, jaką
radość sprawia mi każdy komentarz, każdy znak, że ktoś tu zagląda i czyta.
Zatem róbcie to dalej, a wszyscy będą zadowoleni :D
Teraz konkurs! Świętujemy!
Mam dla kogoś wyjątkowego „Na szczęście mleko…”. Na
szczęście nie w butelce i nie prosto od krowy, a prosto od wydawnictwa Galeria Książki. Nowa książka Neila Gaimana z ilustracjami Chrisa Riddella, którą
recenzowałam tutaj: Na szczęście mleko... - recenzja
Regulamin konkursu
1. Organizatorem konkursu jest autorka bloga Chillout
Arcyszaleńczy, a sponsorem nagrody jest Booksenso.
2. Nagrodą w konkursie jest książka „Na szczęście mleko…”
Neila Gaimana, Wydawnictwo Galeria Książki, Kraków 2013.
3. Czas trwania konkursu: 9.12.2013 – 17.12.2013 (23:59).
4. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu chilluje.blogspot.com 18.12.2013 oraz na fanpage’u: https://www.facebook.com/ChilloutArcyszalenczy
5. Zadanie konkursowe:
W książce występuje Profesor Steg, który nazywa różne przedmioty
według własnego widzimisię (czym rozbawia do łez). Przykłady:
Latający balon: Latająco-kulowy-transporter-osobowy
Kokosy: Twardo-włochato-wilgotne-biało-chrupy
Guzik: Duży-czerwony-płaski-wciskalny-obiekt
Aby wygrać książkę „Na szczęście mleko…”, należy zabawić się
w Profesora Stega i wymyślić nową nazwę dla pojęcia MUZYKA, KONCERT bądź
KSIĄŻKA, na kształt wymienionych wyżej przykładów.
6. Propozycje należy wysłać
na adres han.kwasna@gmail.com, w
tytule maila wpisując KONKURS, a w treści proponowaną nazwę i jakiś kontakt do
siebie. Uznałam, że tak będzie lepiej, niż umieszczanie ich w komentarzach, bo
a nuż ktoś by się za bardzo zainspirował czyimś pomysłem, podebrał słówko itp.
7. Zwycięzcą będzie autor wypowiedzi, która spodoba mi się
najbardziej.
8. Uczestnik wyraża zgodę na publikację swojej propozycji na
blogu oraz fanpage’u.
9. Jedna osoba może nadesłać tylko jedną propozycję nazwy dla terminu MUZYKA, KONCERT lub KSIĄŻKA.
9. Jedna osoba może nadesłać tylko jedną propozycję nazwy dla terminu MUZYKA, KONCERT lub KSIĄŻKA.
10. Uczestnikiem konkursu może być każda osoba posiadająca
adres korespondencyjny w Polsce.
Chyba wszystko jasne, ale wszelkie pytania i wątpliwości wysyłajcie na han.kwasna@gmail.com :)
Odnośnie punktu 7.: Wygra propozycja, która wywoła salwę
śmiechu, wybałuszenie oczu lub choćby zmusi mnie do zbierania szczęki z
podłogi. Będzie to wybór całkowicie subiektywny. Każdą propozycję zapiszę na
osobnej kartce, i wraz z całą rodziną będziemy je odczytywać na głos zamiast
oglądania kabaretów ;) Liczę na was, ma być zabawnie i pomysłowo!
Będzie mi miło, jeśli udostępnicie link do konkursu na Fb i
polubicie fanpage.
Powodzenia!
Edit 18.12.2013
WYNIKI KONKURSU!
Bez zbędnych słów i przedłużania, dziękuję wszystkim, którzy zainteresowali się konkursem. Książkę "Na szczęście mleko..." wygrywa Maciej, który zdefiniował KONCERT jako nieprzerwalny-stan- ponadczasowej-ekscytacji- euforyczno-motoryczno- sensorycznej.
Gratulacje!
Edit 18.12.2013
WYNIKI KONKURSU!
Bez zbędnych słów i przedłużania, dziękuję wszystkim, którzy zainteresowali się konkursem. Książkę "Na szczęście mleko..." wygrywa Maciej, który zdefiniował KONCERT jako nieprzerwalny-stan-
Gratulacje!
No jaaaaaaacie, dodałam komentarz i go nie ma :( (chyba, że masz moderację, a ja głupia piszę drugi raz to samo! :P)
OdpowiedzUsuńW każdym razie duuuużo weny życzę! :)
A "urodziny" bloga lubię, bo blog to przecież takie nasze dziecko prawie :)
Nie mam moderacji :) Dzięęęęki! :D
Usuńurodzinowo najlepszego!!! Wielu cudownych przeżyć: koncertów, płyt, no i książek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńfajna nagroda
OdpowiedzUsuńZapraszam zatem do powalczenia o nią ;)
UsuńŻyczę dalszych sukcesów:) Maila podeślę jak tylko coś ciekawego przyjdzie mi do głowy.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Zachęcam szaleńczo :)
Usuń