niedziela, 16 grudnia 2012

„Ostatnia spowiedź”, tom I, Nina Reichter, Novae Res, 2012.


Trafiłam na książkę, która na popularnym portalu dla książkoholików uzyskała wyższą średnią ocen niż „Mistrz i Małgorzata”. Przeczytałam o niej mnóstwo pozytywnych opinii, negatywnych nie znalazłam. Okładka krzyczy: „Zakochaj się w historii, którą pokochały setki ludzi”.  Istny zachwyt. Zaczęłam się zastanawiać, gdzie ja się uchowałam, że o autorce Ninie Reichter nigdy nie słyszałam. Uwielbienie do książki wydawało mi się dość podejrzane. Do przeczytania nie skłoniły mnie „achy i ochy”, ale główny bohater – wokalista rockowy.

Nie sposób nie zwrócić uwagi na porządne wydanie książki. Okładka ze skrzydełkami, dobrze dobrana czcionka, bardzo ładna pisanka w tytułach rozdziałów. Książka skierowana jest do młodzieży, ale grafika na okładce nie jest pstrokata czy po prostu słaba, jak to często bywa w tego typu literaturze.

Muzyk, o którym wspominałam, to dziewiętnastoletni Bradin, wokalista pseudorockowego niemieckiego zespołu, grającego piosenki o miłości. Pseudorockowego, ponieważ pasji do prawdziwego rocka zakazał im jeszcze na samym początku kariery menadżer. Aby się dobrze sprzedać, musieli zacząć śpiewać mdłe piosenki miłosne. Wiadomo, nastoletnie fanki na koncertach mają wzdychać i piszczeć. W mojej wyobraźni Bradin z wyglądu przypomina kogoś na pograniczu Adama Lamberta i Madoxa (ale nie jest gejem).

Pewnego wieczoru, wracając z koncertu, zbiegiem okoliczności spotyka na opustoszałym lotnisku Ally, urodziwą szatynkę. Zaczyna się od zwykłej rozmowy przy papierosie. Pogawędka ma zmienić ich życie na zawsze, a przynajmniej do końca pierwszego tomu. Jakimś cudem Ally nie rozpoznaje w Bradinie wielkiej gwiazdy. Zauważa w nim po prostu przystojnego chłopaka, o seksownym spojrzeniu, męskiego, a jednocześnie delikatnego. Takiego, za którym rzeczywiście można wzdychać.

Noc na lotnisku dobiega końca, Ally i Bradin wsiadają w samoloty lecące w zupełnie innym kierunku. Na tym etapie powinna zakończyć się ich znajomość. Ally wraca do swojego chłopaka, którego nie kocha, a Bradin wraca do showbiznesu. Nie mają prawa się znać. A jednak…

… niebawem znów się spotkają.

Autorka Nina Reichter świetnie gra na emocjach, potrafi opisać spojrzenie w oczy, dotyk czy zauroczenie bardzo wzruszająco. Mankamentem jest zbyt często używane słowo „cholernie”, które w połowie lektury zaczęło mnie drażnić. Fabuła sama w sobie nie jest zbyt wiarygodna, ale czy to ważne? Miło było wejść w butach w środek tej może nierzeczywistej, ale jakże pięknie wymyślonej historii. Od „Ostatniej spowiedzi” ciężko się oderwać. Nawet kiedy zamykałam książkę, bohaterowie pozostawali jeszcze długo w moich myślach. Młodym czytelniczkom książka doda wiary w to, że warto realizować marzenia i walczyć o uczucie. Tym starszym przypomni, że warto kochać tak, jakby to było pierwsze, młodzieńcze zakochanie.

Mimo najważniejszego wątku znajomości Ally z Bradinem, nie jest to tylko kolejna nudna historia miłosna, jakich wiele. Świetnym tłem jest muzyczne środowisko, w którym żyje Bradin. Męcząca popularność, stalkerzy, wreszcie pozostali członkowie zespołu, którzy wnoszą do powieści sporo humoru. Pierwszy raz spotkałam się też z podkładem muzycznym do książki –  autorka kilkakrotnie podsuwa tytuły utworów pasujących do wydarzeń. Całkiem przyjemna playlista.

Zaczynam rozumieć fascynację książką. Nieoczekiwany finał wzbudza zainteresowanie, co się wydarzy dalej, dlatego z niecierpliwością czekam na kolejny tom. 

3 komentarze:

  1. Jak dobrze, że trafiłam na Twojego bloga! :) Muszę przeczytać tę książkę, z podobnego powodu, dla którego Ty wzięłaś ją do ręki. Mam tę samą słabość. A i cała reszta, która tworzy tę historię (choć pewnie nie powinna być "resztą", tylko kwestią najważniejszą) wydaje się interesująca.

    Bardzo miło na tym Twoim blogu, muzyka, jaka mi odpowiada, książki jakie mi odpowiadają. Dodaję do obserwowanych, koniecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muzyka w literaturze to najprzyjemniejsza słabość pod słońcem :D
      Dziękuję za miłe słowa! :)

      Usuń
  2. 38 year-old Dental Hygienist Nikolas Hassall, hailing from Westmount enjoys watching movies like "Legend of Hell House, The" and Board sports. Took a trip to Historic Fortified Town of Campeche and drives a Sebring. Czytaj wiecej tutaj

    OdpowiedzUsuń