8 lutego Wrocław po raz kolejny udowodnił, że jest polską
stolicą muzyki gitarowej. Wrocławskie Towarzystwo Gitarowe i Biuro Festiwalowe
Impart 2016 zorganizowały Guitar Day – minitargi gitarowe i koncerty
gitarzystów prezentujących różne style muzyczne.
Piszę o tym z lekkim opóźnieniem, bo czekałam na zdjęcia,
które miałam dostać od jednego pana, ale póki co nie doczekałam się. Jeśli na dniach je dostanę, to pewnie wrzucę na fb :)
Dla mnie był to wieczór wyjątkowy. Przysporzył mnóstwo
stresu, ale i radości, miałam możliwość sprawdzenia się w zupełnie nowych dla
mnie okolicznościach, w nowej roli. Eh, piszę strasznie oficjalnie, a mam
ochotę wykrzyczeć po prostu: Boże, co to był za dzień! Ekscytowałam się każdą
chwilą, każdym usłyszanym dźwiękiem, słowem, choć przez większość czasu nie
ogarniałam, co się dzieje. Chyba wciąż nikt nie wie, o co chodzi. Już
wyjaśniam! Choć pewnie i tak na nikim to nie zrobi wrażenia ;D Jako że
współpracuję z WTG, miałam możliwość poprowadzenia tej imprezy, tj.
zapowiadania artystów na scenie. Trochę mnie to wszystko zaskoczyło, bo nigdy
nie byłam konferansjerem. Adrenalina była, wychodziłam na scenę i schodziłam z
niej nieco automatycznie. Ludzie wierzą we mnie bardziej niż ja sama… i jest to
szalenie miłe!
Nie wiem, czy jeszcze kiedyś poprowadzę jakiś koncert, ale
przebywanie z muzykami w garderobie i przysłuchiwanie się próbom i
przygotowaniom… taką przyszłością nie pogardzę! Sama możliwość porozmawiania z
gitarzystami, nagradzanymi w wielu konkursach gitarowych, była dla mnie czymś
szczególnym. W jednym pomieszczeniu zebrało się kilku znakomitych gitarzystów,
i wszyscy naraz grali. Nie wiedziałam, którym uchem i kogo mam słuchać, bo
chciałoby się wszystkich naraz, tyle pięknych dźwięków! Oglądanie występów zza
sceny, z innej perspektywy – ciekawe doświadczenie. Wieczór do zapamiętania!
Recenzji jako takiej nie będzie, bo koncerty obserwowałam
zza sceny lub z garderoby, gdzie występów nie było słychać. Jedynie kilka zdań,
bo przecież muszę, inaczej się uduszę ;) Lubię piosenki, i różne inne dźwięki, badum tsss.
Na scenie zaprezentowali się najzdolniejsi gitarzyści
dolnośląskich szkół muzycznych. Po nich przyszedł czas na profesjonalistów.
Krzysztof Pełech, którego miałam okazję już usłyszeć na
Wrocławskim Festiwalu Gitarowym podczas koncertu Tommy’ego Emanuela w zeszłym
roku, tym razem zagrał w duecie z Robertem Horną.
Następnie zaprezentował się duet Kamil Bartnik &
Bartłomiej Helwing w stylu flamenco, a towarzyszyła im wspaniała tancerka
Urszula Żebrowska-Kacprzak. Kobieta w ciągu niecałej godziny przebierała się w
3 różne stroje, tupała nogami tak, że aż za sceną, w garderobie zapanowało
stłumione dudnienie. Niesamowita energia!
Jako ostatni miał występować Leszek Cichoński, znany
wrocławianom z Thanks Jimi Festival. Jednak rozchorował się, i w zamian na
scenie Impartu zagrał Piotr Restecki. I wiecie co? Ta zmiana mnie ucieszyła, bo
widziałam już jego występ na wspomnianym wyżej koncercie Tommy’ego Emmanuela, i
wiedziałam, że ten facet jest znakomity. Impreza nie straciła na jakości, a
może nawet zyskała? Pewnie większość kojarzy Piotra Resteckiego z finału „Must
Be the Music”. Uwierzcie, że warto się
zapoznać z całą płytą „Więcej niż słowa”, wydaną w zeszłym roku. Ja swój
egzemplarz już mam, dostałam od samego Artysty, nawet z autografem :)
Rockandrollowy przytup i poczucie humoru gitarzysty sprawiają, że myślisz: „co
za charyzma, co za talent!”. Obserwując ukradkiem zza sceny miny publiczności,
zauważyłam, że… są takie jak moje, czyli uśmiech od ucha do ucha plus
zsynchronizowane kiwanie głową i tupanie nogami w rytm muzyki. Był to jedyny
koncert, który obejrzałam w całości, bo trema już ze mnie zeszła, mogłam
odetchnąć i wreszcie w całości chłonąć gitarowe brzmienia. A było co chłonąć. Spokojne, romantyczne „As
you are”, kilka mocniejszych kawałków i świetny bis: połączenie znanych utworów
w jedno. Wyobrażacie sobie „Stairway to heaven” w jednym utworze z zorbą i
„Jump” Van Halena!? Wyszło świetnie, znakomite zakończenie Guitar Day!
W ostatnich dniach słucham na zmianę płyt "Rumba foundation" Jesse Cooka i "Więcej niż słowa" Piotra Resteckiego. A moja gitara stoi w kącie i się kurzy, wiadomo. Po co po nią sięgać, kiedy grają mi mistrzowie? :)
Hi, thiѕ wеekenԁ is ρleаsаnt designeԁ for me, because
OdpowiedzUsuńthiѕ momеnt i аm rеadіng thіs gгeat informative piеce
of writing here at my house.
Look at my page: Chemietoilette
Also see my page > Chemietoilette
analyst I fеeling that there аre non-ratiοnal fοгces аt succeеd.
OdpowiedzUsuńSitting dοwn there оn yοur counter, it rаrelу looks
cаρаble of these tyрes of wοnders, but the inіtial
timеrѕ and the seaѕoned cooκs alike ωіll cherish including that old fashioned tаѕte to thеir most loveԁ dіѕhes.
Movе foгwаrd elеven mіles, and
νіeω meticulously for the indicatіon to Lauρahoеhoe Issue Seаsiԁе Parκ on the suіtablе.
Fеel freе to visit mу web page ... old stone oven 14 x 16 pizza stone
With dοugh wеll ԁone its timе to ѕpread іt out with а гolling
OdpowiedzUsuńpin tо the different sizes depеnding on how manу pіеces one woulԁ like.
I can't exactly remember why--maybe it was peer pressure from our health-driven community, who knows. Most bread machines come with a recipe book included.
my web blog ... pizza pan application
If yοu ԁesiгe to gеt a great dеal frοm thіs
OdpowiedzUsuńpoѕt thеn you have to аpply such stratеgies to yоur won webpаge.
My site augenoperation
Tremendous things here. I'm very satisfied to see your article. Thanks so much and I'm having
OdpowiedzUsuńa look ahead to contact you. Will you kindly drop me a e-mail?
my blog ... Heidelberg Kindergeburtstag