Znam teksty
piosenek autorstwa Jacka Cygana. Między innymi jego teksty śpiewa Maryla
Rodowicz, Edyta Górniak czy Ryszard Rynkowski. Wszyscy także pamiętamy piękną
balladę Dumka na dwa serca, promującą ekranizację Ogniem i mieczem. Przez
ostatnie kilka miesięcy (tak, miesięcy, niestety…) miałam okazję poznać zgoła
inny rodzaj twórczości tego autora – opowiadania. Eh, gdybym tylko miała więcej
czasu, a oczy nie zamykałyby mi się wieczorem ze zmęczenia, chętnie połknęłabym Przeznaczenie, traf, przypadek jednym tchem.
Ten zbiór 26
opowiadań określiłabym jednym słowem: życiówka. Bohaterami opowiadań są zwykli
ludzie, ich życie. Czasem opisywana jest jedna sytuacja, jeden dzień, innym
razem akcja toczy się na przestrzeni kilku miesięcy czy lat. Nieraz w tych
pozornie zwyczajnych sytuacjach Jacek Cygan trafia w samo sedno problemów
przeżywanych przez wiele osób. Czytamy zatem o zdradzie, o przemijaniu, życiu w
małżeństwie, ale też o światku teatralnym. W codzienne sytuacje autor wplata
treść, która nakłania do refleksji i dostrzeżenia małych rzeczy. Bo przecież
tak często nie dostrzegamy codzienności i piękna chwili, żyjąc marzeniami i
planami na jutro. Jutro, jutro, jutro. A gdzie jest dzisiaj? No właśnie. Albo nie
dostrzegamy tej krótkiej chwili, dzięki której życie może się całkowicie
odmienić. Czasem warto skupić na moment myśli i zastanowić się, jak obecny
dzień wpłynął na twoje życie. Na związek przyczynowo-skutkowy, na zauważenie,
że nic nie dzieje się przypadkiem.
Mówiąc życiówka
mam na myśli, że każdy czytelnik może odnieść opowiadanie do swojego życia. Mam
na to swój osobisty przykład.
Pojechałam do
mojego P. na weekend. Mieliśmy spędzić całe dwa dni razem, co niestety w sobotę
się nie udało ze względu na jego zobowiązania zawodowo-hobbystyczne. Było mi
bardzo przykro, czułam, że on ani na mnie nie patrzy, ani mnie nie dostrzega,
że mimo obietnic nie ma dla mnie czasu. Ze względu na moje skłonności do
depresji czułam się przez to bardzo źle. Nie chciało mi się nawet otwierać książki,
ale ostatecznie nie miałam nic innego do roboty.
Mówcie co chcecie
– że to przeznaczenie, traf, przypadek – otworzyłam książkę Jacka Cygana i
przeczytałam początek opowiadania Trzy listki:
Stał w korku, bo
wyjechał później niż zwykle. Żona zrobiła mu idiotyczną awanturę o to, że ją
zaniedbuje. To nie nowość, ale samo wysłuchanie jej zajęło chyba z kwadrans.
Jeszcze teraz w uszach huczały mu jej słowa: „Nie mam własnego życia. Zanim za
ciebie wyszłam, byłam kimś, teraz jestem nikim. Poświęciłam się dla ciebie, dla
twojej kariery!"
Znał to na pamięć.
Ale dzisiaj doszedł nowy element. Żona powiedziała, że jest dla niego jak ze
szkła, że w ogóle jej nie zauważa. Bardzo go to zabolało.
Słowa idealne
wpasowane w moją sytuację, i pewnie nie tylko moją. Ten fragment bardzo mnie
uspokoił, szczególnie ostatnie zdanie. Trochę też rozbawił bo… właściwie
dlaczego ja jęczę i się smucę? Mam faceta, który ma pracę i pasję, i zamiast to
docenić, udaję jęczącą księżniczkę. Czy ja nie potrafię sobie zorganizować czasu
bez faceta obok? Czy czuję się dobrze jedynie wtedy, gdy jest obok, a gdy
zostaję sama, to spadam w otchłań rozpaczy? NO CHYBA NIE.
Dzięki tej książce
uniknęłam bezsensownego awanturowania się. Przeczytałam powyższy fragment jemu
następnego dnia, kiedy leniuchowaliśmy nad jeziorem i poświęcaliśmy całą uwagę
sobie nawzajem. „Przecież wiesz, że wcale tak nie jest”. Wiem.
Panie Jacku,
dziękuję za biblioterapię! Ma się rozumieć, że polecam lekturę.
Znak literanova
Kraków 2016
Jacek Cygan - autor tekstów, psycholog, lekarz dusz... ;)
OdpowiedzUsuń