Nie wierzyłam w
literaturę young adult. Zraziłam się po przeczytaniu jednej z książek tego typu
jakiś czas temu, która była dość płytka i kiepsko napisana. Zdecydowałam się
jednak sięgnąć po kolejną powieść dla „młodych dorosłych”, głównie ze względu
na autorkę – Gayle Forman – bo tytuły jej książek często są przywoływane
na różnych portalach literackich. No i co z tego wyszło? Niebo a ziemia! „Byłam
tu” – najnowsza powieść autorki „Zostań, jeśli kochasz” i „Wróć, jeśli
pamiętasz” przywróciła mi wiarę w dobre pisarstwo dla osób wkraczających w
dorosłość, a nawet starszych.
Może jeszcze nie wszyscy
wiedzą, czym charakteryzują się powieści young adult? Z tego co zauważyłam i
wyczytałam, książki tego typu są tworzone na podstawie ogólnego schematu.
Bohaterem jest osoba w wieku około 18-20 lat, mająca w swoim życiu już sporo
trudnych doświadczeń i przechodząca problemy. Stałym elementem fabuły jest
tajemnica i dość dramatyczne sytuacje, tematyka przyjaźni, miłości. Young adult
różni się od powieści młodzieżowych tym, że są w nich sceny erotyczne, a nie
tylko pocałunki i młodzieńcze, grzeczne zakochanie.
Bohaterką „Byłam tu” jest
Cody Reynolds, która cierpi po samobójstwie swojej najbliższej przyjaciółki.
Jak można dopuścić do samobójstwa przyjaciela? Jak można nie wiedzieć, że
najbliższa ci osoba zmaga się z takim zamiarem? Na te i podobne pytania musi
odpowiedzieć sobie Cody, choć historia jest tak zawiła, że tych pytań długo
pozostających bez odpowiedzi jest całe mnóstwo.
Jest w tej powieści
moment, który troszkę mnie zmroził, i już zaczęłam myśleć, że nie polecę „Byłam
tu” żadnej młodej osobie. Chodzi o motyw działalności grup zajmujących się
wsparciem samobójstw, tzn. namawianiem ludzi do zabicia się. Obawiałam się, że
można w to za bardzo wsiąknąć i „zacząć się interesować”, ale niekoniecznie, bo
według mnie ważniejszym, obecnym w książce zagadnieniem jest przebaczenie.
Zawsze jestem także za kreowaniem bohaterów chorych na depresję, bo o tej
chorobie wciąż wie się za mało i często się jej nie dostrzega, a przecież nieleczona może okazać się tragiczna w skutkach. Na pytanie „leczyć się czy
nie?” wciąż zbyt wiele osób wybiera odpowiedź przeczącą.
„Byłam tu” to książka
zapadająca w pamięć, wzruszająca i zmuszająca do refleksji nad tym, jaką moc ma
przebaczenie, jak okropną i destrukcyjną chorobą jest depresja, jak ważna jest
relacja z mamą i z tatą i co zrobić, kiedy od dzieciństwa nie jest ona taka,
jak wszyscy by chcieli. Mocno polecam, nie tylko młodym dorosłym, ale i
starszym. Dodatkowy plus za dużo muzyki w tle i fenomenalne tłumaczenie. Można napisać dobre young adult? Można!
Wydawnictwo Bukowy Las, 2015
Recenzja opublikowana na dlaLejdis.pl
Muzyka z książki:
Cześć, zapraszam do współpracy!
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/groups/742109655920410/
Mimo, że jestem starsza niż grupa docelowa książek young adults, bardzo lubię czytać książki i oglądać filmy tego właśnie typu. Mimo dużej ilości chłamu, można znaleźć na prawdę zapadające w pamięć perełki. "Byłam tu" bardzo mi się podobała, choć niektóre motywy były dla mnie nie spójne. "Zostań jeśli kochasz" jakoś bardziej przypadło mi do gustu, choć druga część nie była już tak dobra ( ale mimo wszystko nie była zła). Jakbyś miała ochotę poczytać coś o muzyce zapraszam na swoją co piątkową serię "Słowo i Dźwięk" na http://3kreskipowyzej0.blogspot.com/ i na posty o innej tematyce moich przyjaciółek. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń