W poszukiwaniu inspiracji na wolną niedzielę rzuciłam okiem
na portal Wrocław.pl, zakładka Wrocław na weekend. ESK 2016 jak zwykle
proponowała wiele: maraton, targi zoologiczno-botaniczne, koncerty, warsztaty.
Przebieraj i wybieraj w czym chcesz, Wrocław na najwyższym poziomie.
I wcale bym nie pogardziła odwiedzinami pachnącego nowością
Narodowego Forum Muzyki, ale przecież jeszcze będzie okazja :) Wybrałam coś
bardziej intrygującego, rzadziej omawianego na forum (sic!) i gorszego zapewne
akustyką, ale jakże miłego i spontanicznego!
Poszłam do czyjegoś domu. Do mieszkania. Nie zwykłam się
wpraszać, ale poczułam się zaproszona, choć nie znałam ani lokatorów
mieszkania, ani osób, które również postanowiły tam pójść. No, poza jedną…
Flip-Flap Home Studio (facebook.com/flipflaphome) reklamuje się tak:
Witamy w naszym mieszkaniu :)
Oferujemy artystyczne wieczorki w stylu flip-flap (czyt. w
kapciach). Tylko u nas możesz z bliska zobaczyć występ artysty i poznać go
osobiście. Nakarmimy was i sprawimy, że poczujecie się jak w domu. Co wy na to?
Hania na to: NO TO IDĘ!
Podczas każdego eventu otwieramy drzwi o godzinie 19. Show
artysty zaczyna się o godzinie 20. W zależności od typu występu będzie to 1,5
godziny do 2 godzin.
Niedzielny event był wyjątkowy. Za sprawą miejsca (prywatne
mieszkanko), atmosfery „żadnych barier” (nie znasz nikogo? Nie szkodzi, zaraz
poznasz), uprzejmych lokatorów, ale przede wszystkim dzięki zaproszonemu
artyście – Mariuszowi Kędzierskiemu.
Mariusz jest młodym, normalnym, wesołym facetem. Nie wiem,
czy rysowałby, gdyby miał ręce. Wiem, że rysuje, mimo że nie ma rąk. Rysuje
przepięknie. Odwiedźcie jego profil na fb i zachwyćcie się: facebook.com/MariuszKedzierskiArt. Mariusz wygłosił „motivational speech”. Było wzruszająco, radośnie i
motywująco zarazem.
źródło: facebook.com/flipflaphome |
Często lubię sobie powtarzać, że to, co dla mnie nie jest
możliwe, dla Boga jest możliwe. Teoretycznie nie można rysować bez rąk, nie? A jednak.
Na własne oczy widziałam prace Mariusza Kędzierskiego.
Nakarmimy was - możecie przynieść także coś od siebie. Nie
jesteśmy barem ani restauracja, ale ugotujemy dla was!
źródło: facebook.com/flipflaphome |
No, ledwo mnie namówili! Słowo „nakarmimy” brzmi tak, że ślinka cieknie. „Nakarmię cię” to jeden z lepszych
tekstów na podryw. A tak serio - naleśniki z sałatką grecką – pierwsza klasa!
Przynieście cokolwiek
co sprawi ze poczujecie się jak w domu. Może to być ulubiony kocyk z
dzieciństwa, pluszowy mis, ale.. nie zapomnijcie o kapciach!
Wzięłam kapcie. Marta też wzięła.
Jestem pewna, że nie tylko ja na hasło „chodź na flip-flap”…
po prostu wstanę i pójdę :) Wrocław, spotkajmy się tam następnym razem!
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony facebook.com/flipflaphome