Do pewnego czasu życie Philippe’a
Pozzo di Borgo było nieskazitelnie szczęśliwe. Urodzony w bogatej rodzinie,
inteligentny, dość przystojny pasjonat paralotniarstwa, po uszy zakochany w
swojej żonie Béatrice. Jedyne, czego pragnął aby poczuć się do końca
spełnionym, to gromadka dzieci.
Któregoś dnia nad małżeństwem
Philippe’a i Béatrice zaczęła rosnąć bańka mydlana pełna nieszczęść. Strata
kolejnych, nienarodzonych jeszcze dzieci, nowotwór żony. Jedynym pozytywnym
aspektem w tej tragedii stała się niegasnąca miłość między małżonkami,
nieustające wsparcie i… loty na paralotni, dające poczucie wolności, wyłączenia
się od problemów codzienności. Co za chichot losu, kiedy twoja pasja w jednej
chwili zabiera tę wolność! Upadek, huk, utrata przytomności, helikopter
ratowniczy i tylko jedna myśl: „Zaopiekujcie się moją rodziną”.
Po wypadku na paralotni Philippe
jest w stanie poruszać jedynie twarzą. Mimo że nie czuje reszty ciała, wciąż
przeszywają go nawracające bóle fantomowe i rozpala gorączka. Kiedy wydaje się,
że gorzej już być nie może, w życiu przykutego do wózka mężczyzny pojawia się
Abdel, pełniący funkcję jego opiekuna. Kontrast między Philippem a Abdelem jest
niewyobrażalny: pochodzący z dobrego domu, kulturalny dżentelmen kontra
złodziejaszek z paryskich przedmieść, rozwiązujący problemy za pomocą pięści, który
jakiś czas temu wyszedł z więzienia. Czy takiemu człowiekowi można w ogóle
zaufać, i powierzyć jego opiece swoje bezwładne ciało?
Drugi oddech to autobiografia
człowieka, który w obliczu tragedii i nieciekawych prognoz na przyszłość nie
poddał się. Autor wraca pamięcią do lat młodości, kiedy nic nie wskazywało na
to, że szczęście może mieć swoje granice. Poznajemy go jako młodego chłopca,
który rumieni się na widok swoich dorastających koleżanek. Później jest już ta
jedyna, Béatrice, obecna do samego końca książki, jeśli nie w życiu ziemskim,
to choćby w myślach Philippe’a. I jest Abdel, nie tylko opiekun, ale i
przyjacielem. Philippe nazywa go swoim diabłem stróżem, opisuje wspólne
podróże, pogawędki po haszyszu. Szczególnie spodobał mi się rozdział Na styku
kultur, zawierający krótkie dialogi, ukazujące, jak bardzo ci dwaj się różnią.
Przyjaźń i miłość dają mu siłę,
jednak nie traktuję bohatera jako osoby pogodzonej z losem i szczęśliwej mimo
kalectwa. Philippe często opisuje ból, który nieraz sprawia, że chce odejść z
tego świata. Nie odczułam w jego słowach dawki optymizmu i humoru, które zostały
ukazane w Nietykalnych, filmie powstałym na podstawie wątków tej książki.
Na dodatek styl Philippe’a jest
bardzo nierówny. Raz pisze niemal niczym natchniony poeta, cytuje Biblię,
niektóre zdania celowo są oderwane od innych i umieszczane w osobnych akapitach,
aby podkreślić ich znaczenie. Jednak w innych momentach ta poetyckość
przechodzi w banalne, chaotyczne zdania. Są tu też listy do jednej z kobiet
Philippe’a, umieszczone na końcu rozdziałów, opowiadających zupełnie o czymś
innym. Nie współgra to według mnie ze sobą, ale może autor chciał pokazać, jak
wielką ma słabość do kobiet i jak ważną rolę w jego życiu one odgrywają.
Patrząc z drugiej strony, dzięki tej nierównej narracji poczułam, iż mam do
czynienia ze zwykłym, prawdziwym człowiekiem, z historią, która wydarzyła się
naprawdę i nadal trwa. Nie ma fikcji, jest realne cierpienie, zmaganie się z
losem, upadki, nadzieja, wiara i przyjaźń.
Gdybym mogła coś zmienić w
książce, byłaby to okładka. Chętnie zobaczyłabym na niej zdjęcie pana
Philippe’a Pozzo di Borgo z Abdelem zamiast aktorów z filmu Nietykalni. Weź
głęboki oddech… A potem Drugi oddech. Zapoznaj się z historią tetraplegika,
aby docenić swoje zdrowie, ujrzeć siłę przyjaźni i wdzięczności za obecność
drugiego człowieka.
Recenzja opublikowana na Dlalejdis.pl
Bardzo przydatne. Miałam wątpliwości czy ją czytac, teraz wiem, że tak :)
OdpowiedzUsuń