środa, 1 sierpnia 2012

"Drugi oddech", Philippe Pozzo di Borgo, W.A.B, 2012.


Do pewnego czasu życie Philippe’a Pozzo di Borgo było nieskazitelnie szczęśliwe. Urodzony w bogatej rodzinie, inteligentny, dość przystojny pasjonat paralotniarstwa, po uszy zakochany w swojej żonie Béatrice. Jedyne, czego pragnął aby poczuć się do końca spełnionym, to gromadka dzieci.
           
Któregoś dnia nad małżeństwem Philippe’a i Béatrice zaczęła rosnąć bańka mydlana pełna nieszczęść. Strata kolejnych, nienarodzonych jeszcze dzieci, nowotwór żony. Jedynym pozytywnym aspektem w tej tragedii stała się niegasnąca miłość między małżonkami, nieustające wsparcie i… loty na paralotni, dające poczucie wolności, wyłączenia się od problemów codzienności. Co za chichot losu, kiedy twoja pasja w jednej chwili zabiera tę wolność! Upadek, huk, utrata przytomności, helikopter ratowniczy i tylko jedna myśl: „Zaopiekujcie się moją rodziną”.

Po wypadku na paralotni Philippe jest w stanie poruszać jedynie twarzą. Mimo że nie czuje reszty ciała, wciąż przeszywają go nawracające bóle fantomowe i rozpala gorączka. Kiedy wydaje się, że gorzej już być nie może, w życiu przykutego do wózka mężczyzny pojawia się Abdel, pełniący funkcję jego opiekuna. Kontrast między Philippem a Abdelem jest niewyobrażalny: pochodzący z dobrego domu, kulturalny dżentelmen kontra złodziejaszek z paryskich przedmieść, rozwiązujący problemy za pomocą pięści, który jakiś czas temu wyszedł z więzienia. Czy takiemu człowiekowi można w ogóle zaufać, i powierzyć jego opiece swoje bezwładne ciało? 

Drugi oddech to autobiografia człowieka, który w obliczu tragedii i nieciekawych prognoz na przyszłość nie poddał się. Autor wraca pamięcią do lat młodości, kiedy nic nie wskazywało na to, że szczęście może mieć swoje granice. Poznajemy go jako młodego chłopca, który rumieni się na widok swoich dorastających koleżanek. Później jest już ta jedyna, Béatrice, obecna do samego końca książki, jeśli nie w życiu ziemskim, to choćby w myślach Philippe’a. I jest Abdel, nie tylko opiekun, ale i przyjacielem. Philippe nazywa go swoim diabłem stróżem, opisuje wspólne podróże, pogawędki po haszyszu. Szczególnie spodobał mi się rozdział Na styku kultur, zawierający krótkie dialogi, ukazujące, jak bardzo ci dwaj się różnią. 

Przyjaźń i miłość dają mu siłę, jednak nie traktuję bohatera jako osoby pogodzonej z losem i szczęśliwej mimo kalectwa. Philippe często opisuje ból, który nieraz sprawia, że chce odejść z tego świata. Nie odczułam w jego słowach dawki optymizmu i humoru, które zostały ukazane w Nietykalnych, filmie powstałym na podstawie wątków tej książki. 

Na dodatek styl Philippe’a jest bardzo nierówny. Raz pisze niemal niczym natchniony poeta, cytuje Biblię, niektóre zdania celowo są oderwane od innych i umieszczane w osobnych akapitach, aby podkreślić ich znaczenie. Jednak w innych momentach ta poetyckość przechodzi w banalne, chaotyczne zdania. Są tu też listy do jednej z kobiet Philippe’a, umieszczone na końcu rozdziałów, opowiadających zupełnie o czymś innym. Nie współgra to według mnie ze sobą, ale może autor chciał pokazać, jak wielką ma słabość do kobiet i jak ważną rolę w jego życiu one odgrywają. Patrząc z drugiej strony, dzięki tej nierównej narracji poczułam, iż mam do czynienia ze zwykłym, prawdziwym człowiekiem, z historią, która wydarzyła się naprawdę i nadal trwa. Nie ma fikcji, jest realne cierpienie, zmaganie się z losem, upadki, nadzieja, wiara i przyjaźń.

Gdybym mogła coś zmienić w książce, byłaby to okładka. Chętnie zobaczyłabym na niej zdjęcie pana Philippe’a Pozzo di Borgo z Abdelem zamiast aktorów z filmu Nietykalni. Weź głęboki oddech… A potem Drugi oddech. Zapoznaj się z historią tetraplegika, aby docenić swoje zdrowie, ujrzeć siłę przyjaźni i wdzięczności za obecność drugiego człowieka.

Recenzja opublikowana na Dlalejdis.pl

1 komentarz:

  1. Bardzo przydatne. Miałam wątpliwości czy ją czytac, teraz wiem, że tak :)

    OdpowiedzUsuń