wtorek, 7 lutego 2012

"Służące", Kathryn Stockett, Wydawnictwo Media Rodzina, 2010.

W księgarniach szał na Służące trwa, zapewne za sprawą filmu o tym samym tytule. Mój egzemplarz czekał sobie spokojnie na przeczytanie od lata zeszłego roku. W końcu się doczekał!

Są lata 60. ubiegłego wieku, miasteczko Jackson w stanie Missisipi. Segregacja rasowa trwa w najlepsze. Czarne kobiety służą białym paniom, Murzyni mają osobne sklepy, biblioteki, korzystają z innych ubikacji. Służąc białym ludziom, mają wyuczony szereg zasad, którymi muszą się posługiwać w pracy. Są to zasady typu biali nie są twoimi przyjaciółmi – trzymasz się z dala od ich problemów i nie dzielisz się swoimi, jak gotujesz jedzenie dla białych, próbuj inną łyżką, codziennie korzystaj z tego samego kubka, widelca i talerza. Za najmniejszy błąd, jaki popełni służąca, może być ona bez skrupułów wyrzucona z pracy i pozbawiona perspektywy zdobycia następnej – biała pani rozpowie o służącej, że jest np. pyskatą złodziejką. Żadna biała pani nie chciałaby, żeby w jej kuchni pełnej sreber przebywała złodziejka.

Głównymi bohaterkami książki są dwie służące: dobroduszna Aibileen i pyskata Minny, które się przyjaźnią, oraz panienka Eugenia Skeeter Phelan, biała młoda kobieta, która jako jedyna w okolicy po cichu sprzeciwia się segregacji rasowej. Chociaż właśnie to po cichu z czasem zmienia się w akcję, która zrzesza służące w wspólnym celu: opowiedzenia o pracy, jaką wykonują, w jakich warunkach, o tym, jak wyglądają ich relacje z białymi paniami, o tym, jak są traktowane. Rzecz w tym, że panienka Skeeter, początkująca dziennikarka, postanawia przeprowadzić wywiady ze służącymi, a następnie wydać książkę. Nie jest to przedsięwzięcie bezpieczne - po co się wychylać i narażać siebie, a przede wszystkim służące, na stracenie pracy i ataki białych. Jednak chęć ukazania prawdy sprawia, że do panienki Skeeter, oprócz Aibileen i Minny, zgłasza się więcej służących chętnych do opowiedzenia własnej historii.

Nie są to historie tylko złe. Niektóre służące wcale nie skarżą się na swoją pracę. Jednak często czytając, miałam wrażenie, że białe panie przedstawione są jako osoby bardzo ograniczone, pełne nienawiści lub nawet głupie (np. panienka Celia, u której pracuje Minny – niezbyt rozumna, ale wzbudzająca sympatię), których jedynym zajęciem jest strojenie się, granie w brydża i lakierowanie włosów (jedna z białych pań każe sobie nawet myć włosy, jakby sama tego nie potrafiła).

Aibileen, Minny i Skeeter w tajemnicy przed wielkim światem spędzają ze sobą coraz więcej czasu, ciesząc się, że ich historie ujrzą światło dzienne, a jednocześnie obawiając się o swoje bezpieczeństwo. Jednocześnie w narracji Minny i Aibileen poznajemy ich życiowe rozterki, rodzinę, poglądy. Bajki opowiadane przez Aibileen swojej małej podopiecznej Mae Malbo, mówiące o równości ludzi i dobroci, są cudowne. Niepohamowany język i czarny humor Minny wywołuje uśmiech. Przy tym obie Murzynki używają takiego swojskiego języka, że książkę czyta się naprawdę z przyjemnością. Te wszystkie dzisiej, wczorej, tera, nadają bohaterkom autentyczności. Bo służące są prawdziwe w każdym calu. Wszystkie w okolicy się znają i szanują, prawdziwie się przyjaźnią, nie muszą przed sobą niczego ukrywać, mogą liczyć na swoją pomoc i dobre słowo. A ich odwaga, która bierze górę nad wątpliwościami i strachem sprawia, że człowiek przypomina sobie, jak wiele zależy od niego. Natomiast przyjaźń wśród białych pań… No cóż, wystarczy, że któraś z nich będzie miała inne poglądy polityczne, a już zostanie odepchnięta na margines i samotna, stanie się obiektem drwin i krzywych uśmiechów. 

Książka jest tak wspaniała, aż dziwne, że to dopiero debiut Kathryn Stockett. Z niecierpliwością czekam, aż autorka wyda coś nowego. Bardzo jestem ciekawa również filmu. Książka jest naprawdę dobra i mam nadzieję, że film też. Chociaż oglądając trailer, zauważyłam, że bohaterki z wyglądu zupełnie nie odpowiadają moim wyobrażeniom, jakie miałam podczas czytania. Cóż, magia książki…:) Którą z serca polecam!

Mocne strony: ważny temat, gwara bohaterek
Słabe strony: literówki (wiem, że się ich uparcie czepiam, ale co zrobić, jak nie znajduję innych wad;P)

2 komentarze:

  1. Dużo się o niej naczytałam... Chyba się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ι likе the helpful info уou provide in youг artіcles.
    I'll bookmark your blog and test once more here regularly. I am somewhat certain I will be informed many new stuff proper here! Good luck for the next!

    Also visit my webpage :: payday loans

    OdpowiedzUsuń