środa, 21 stycznia 2015

Koncert: Mamatucada i Dj Siwy and D-Rum Orchestra, 16 stycznia 2015, Wrocław, Stary Klasztor

Życie sobie ze mną pogrywa, a ja czasem grywam na djembe. Kiedy zaczynałam grać na bębnach dwa lata temu, nie bardzo przemawiało do mnie słuchanie bębniarskich "szamanów". Oczywiście grać lubiłam od samego początku, przynosiło mi to niesamowitą frajdę i energię. Z biegiem czasu, im więcej rozumiałam i umiałam, coraz bardziej przekonywałam się również do słuchania, a na koncertach Tiriby i Foliby tańczyłam jak szaleniec.

Szczęśliwym trafem 16 stycznia wzięłam udział w karnawale brazylijskim w Starym Klasztorze we Wrocławiu. I tam odkryłam, że bębny afrykańskie są super i w ogóle, ale nie ma się co ograniczać. Bo, uwaga, w Starym Klasztorze po raz pierwszy usłyszałam na żywo grę na bębnach brazylijskich... i przepadłam. Słuchajcie, 10 czy 11 pięknych babeczek grających na bębnach takich jak repinique i surdo oraz innych instrumentach dały taki show, że publika długo nie chciała ich wypuścić ze sceny. Mamatucada - zapamiętajcie tę nazwę! Nie zdawałam sobie sprawy, że to jest taki power, taka moc, tyle talentu, umiejętności i wdzięku jednocześnie.

Tego wieczoru na scenie prezentował się także projekt didżejsko-bębniarski Dj Siwy & D-Rum Orchestra. Chłopakom z zespołu należą się oklaski za interesujące muzyczne połączenie. Wiem, że w moich opiniach jestem mało obiektywna, bo gdzie pojawiają się bębny, tam u mnie od razu ocena na piątkę z plusem. Ale jeśli mam porównywać, kto tego wieczoru całkowicie zawojował klub i namówił wszystkich do tańca w rytmie samby, to były to dziewczyny z Mamatucada. Posłuchajcie nagrania poniżej, z pewnością załapiecie, o co mi chodzi. Siła, moc, energia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz