środa, 3 października 2012

"Mężczyzna który chciał zrozumieć kobiety", Matt Mayewski, Bellona, 2012.



Matt Mayewski w swojej powieści proponuje iście baśniowy wynalazek: translator języka kobiet. To jak, babeczki, można nas zrozumieć, czy nie?

Do książki od początku podchodziłam z dystansem. „Mężczyzna, który chciał zrozumieć kobiety”… Ciekawe, czy się biedakowi uda. Opowieści o życiowych fajtłapach zawsze mnie rozczulają, a taki właśnie, według informacji na okładce, jest bohater książki. Z tej życiowej nieudaczności ma go wyciągnąć stworzony przez niego samego translator języka kobiet.

Jack Kotowski osiągnął już wiek odpowiedni do ustatkowania się, założenia rodziny i realizowania się w pracy. Tymczasem związek się rozpadł, praca go nie satysfakcjonuje, a jego współlokatorem jest tłusty kot Richard. Zresztą nie tylko kot jest tłusty – Jack jako programista prowadzi siedzący tryb życia, metabolizm coraz wolniej pracuje, a brzuszek rośnie coraz szybciej… Ogólnie: brak perspektyw na ciekawszą przyszłość, zero przyjaciół, z którymi można wyjść na piwo, nie wspominając o kobiecie.

Aż tu nagle Jack wreszcie chwyta wiatr w żagle i z każdą kolejną stroną obserwujemy, jak z brzydkiego kaczątka przeradza się w łabędzia, w tym przypadku w specjalistę od uwodzenia. Rozpoczyna się ciąg irytująco-rutynowych wydarzeń, z których Jack jest zadowolony, ale jego coraz bardziej zaniedbany kot Richard – na pewno nie. Mężczyzna opisuje swoje kolejne podboje miłosne, a przemianę z miękkiej kluchy w pana figo-fago zawdzięcza translatorowi języka kobiet i portalowi randkowemu. Trochę to smutne, że tyle potrafi zawdzięczać jakiemuś urządzeniu, które tak naprawdę jest nic nie warte. Umówmy się, wszyscy dobrze wiemy, że te same słowa mogą mieć kilka różnych znaczeń. A tutaj Jack bezgranicznie wierzy swojemu cudownemu translatorowi, a później się dziwi, że ma policzki opuchnięte od niezliczonych ciosów wymierzonych przez zniesmaczone jego zachowaniem kobiety. Od razu przypomniała mi się reklama jednej z nowinek technologicznych: „Dzięki niemu mój chłopak stał się bardziej romantyczny, punktualny, towarzyski, itp., itd.”. Według mnie przesada, przerysowanie i zupełny brak wiarygodności. Wystarczy wziąć pod uwagę choćby fakt, że w ciągu kilku tygodni żaden człowiek nie jest w stanie zmienić swojego charakteru i stać się skałą, podczas gdy jeszcze wczoraj był marną, lepką gliną.

Jack Kotowski i jego przemiana nie przekonują mnie, muszę jednak przyznać, że kilka przytoczonych w książce spostrzeżeń jest trafnych i zabawnych. I tutaj przydał się mój dystans, bo czytając podział kobiet na 9 typów, nie czułam się obrażona, ale bardzo rozweselona. Według owego podziału wśród nas występuje np. typ „Kobiety Wiecznie Chorej”, której ulubione słowa to „Och, moja głowa. Moja głowa. Moje stopy. Moje plecy. Mój cellulitis…” (s. 272), a „kobiety wiecznie niezadowolone” znane są także jako Panie Lubię Narzekać, No, Nie wiem, Ojejkujejkujejku (s.273). Natomiast według samego translatora języka kobiet, kiedy w złości krzyczymy „Nie jestem emocjonalna! / Nie reaguję przesadnie!”, znaczy po prostu… że właśnie mamy okres ;)

Pod koniec książka robi się przewidywalna, choć zakończenie nie jest takie oczywiste, można je zinterpretować na kilka sposobów. Całą opowieść radzę też potraktować ku przestrodze przed nadmierną chęcią zmieniania prawdziwego siebie. Bo co będzie, kiedy zabraknie nam wspaniałego gadżetu lub konta na portalu randkowym? Staniemy sami przed sobą i zaczniemy się zastanawiać, gdzie się podziała nasza dawna twarz i rzeczywistość.

Cóż, ponarzekałam trochę na „Mężczyznę, który chciał zrozumieć kobiety”. A skoro narzekam, to chyba kwalifikuję się do typu kobiety Ojejkujejkujejku!

Ohhh jejkuuu jejkujejku...

Recenzja opublikowana na Kobieta20.pl

1 komentarz:

  1. 1. "Ogólnie: brak perspektyw na ciekawszą przyszłość, zero przyjaciół, z którymi można wyjść na piwo, nie wspominając o kobiecie." to trochę zabrzmiało, jakby chciał wyjść z przyjaciółmi na kobietę, ale nie ma chętnych :D

    2. Międzygórze

    3. Aviatorki! zarost. mm.

    4. Międzygórze

    5. pan z okładki nie wyglada na takiego, który sobie nie radzi ;]

    6. Międzygórze

    7. Jestę skałą

    8. Poznań =)

    OdpowiedzUsuń