źródło: www.kuznia-art.org |
To był dzień, w którym od rana
chodziłam uśmiechnięta, dużo spraw sprawiło mi radość. Jedną z nich był fakt,
że grupa ludzi potrafi się skrzyknąć i zorganizować koncert, dzięki któremu dzieciaki
pojadą na wakacje. Takie rzeczy zawsze przywracają mi wiarę w człowieka. O
koncercie dowiedziałam się dzień wcześniej, ale wystarczyły mi hasła kabaret
i Sound System, abym swoje kroki w poniedziałkowy wieczór skierowała do pubu Schody Donikąd. W pubie zjawiłam się punktualnie o 19. Zaskoczyło mnie miłe
przywitanie: każdy wchodzący gość mógł poczęstować się kieliszkiem wina, do
wyboru, do koloru: białe, czerwone, wytrawne, półsłodkie, słodkie. Jak tu się
nie uśmiechnąć! Schody Donikąd okazały się bardzo klimatycznym miejscem,
stylizowanym na lata 20. Ludzi nie było sporo, jednak ta garstka (około 30
osób) tworzyła sympatyczną atmosferę. Same uśmiechnięte twarze, odniosłam nawet
wrażenie, że wszyscy się tam znają. A to pewnie za sprawą organizatorów, czyli
Fundacji Kuźnia Art (strona internetowa) oraz Chcepomagac.org.
Wstęp na koncert był darmowy, a
każdy, kto miał chęć wsparcia dzieci ze świetlicy
środowiskowej przy ul. Nowej 4 we Wrocławiu, mógł kupić cegiełkę w cenie 20 lub
50 zł, do czego zachęcał i wielokrotnie przypominał konferansjer.
Pod skrzydłami Kuźnia Art
odbywają się różnego rodzaju warsztaty, w tym wokalne, które prowadzi Bogna Jurewicz,
wokalistka zespołu Optimystic. Podczas koncertu występowały utalentowane
dziewczyny, które szkolą swój wokal właśnie u niej. Niestety nie zapamiętałam
ich nazwisk, za to wokal i osobowość – owszem. Występowały jedna po drugiej,
wspierały siebie nawzajem podrygiwaniem pod sceną i klaskaniem, i to po części
one stworzyły atmosferę życzliwości, która przeszła na resztę gości. W pamięć
zapadły mi nieco jazzująco-funky’ujące wersje znanych hitów, takich jak Da ya
think I’m sexy (Rod Stewart), Bang Bang (zdaje się, że w oryginale śpiewała
to Nancy Sinatra), Stop (Sam Brown), Luka (Suzanne Vega), Valerie (Amy
Winehouse). Dwie wokalistki szczególnie wyróżniały się umiejętnościami, a jedną
z nich widziałam chyba w jednym z programów muzycznych w tv.
Po występach dziewcząt przyszedł
czas na kabaret Chyba. Zresztą, przez cały wieczór jeden z członków kabaretu
nie rozstawał się z publicznością, ponieważ był konferansjerem. Podczas gdy
kabaret przygotowywał się do wejścia na scenę, prowadzący rozśmieszał (z różnym
skutkiem) zgromadzoną publikę przygotowanymi dowcipami. Kabaret Chyba przedstawił
około półgodzinny program skeczów, które rozśmieszały bardziej niż wspomniane
wyżej dowcipy, ale najwięcej śmiechu wywołała druga część występu –
improwizacje kabaretowe z udziałem publiczności. Co tu dużo mówić, popłakałam
się ze śmiechu! Bardzo utalentowane trio. Jeśli ktoś ma ochotę się pośmiać, okazję ku temu będzie miał 10 lipca w pubie Włodkowica 21, w którym wystąpi
kabaret Chyba.
Po kabarecie przyszedł czas na
Salut! Sound System. Chłopaki szybko ustawili się na scenie, i już po chwili Schody
Donikąd wypełniły się jamajskimi rytmami. Kilka osób tańczyło, wszyscy dobrze
się bawili. Żałuję, że po zaledwie kilku minutach radosnego dancehallu musiałam
wyjść na autobus. Koncert zapewne trwał najlepsze, na koniec mieli zagrać
muzycy z Funky Carnivale.
Mam nadzieję, że dzięki
zakupionym cegiełkom dzieciakom uda się pojechać na wakacje :)
dzięki za tak przychylny komentarz:) jest nam bardzo miło:)
OdpowiedzUsuńJEDNA Z CZWÓRKI ŚPIEWAJĄCYCH:)
Cieszę się, że dotarłaś do recenzji! Cała przyjemność po mojej stronie, tak naprawdę nie wiedziałam czego się spodziewać zanim weszłam do klubu, ale z pełną odpowiedzialnością stwierdzam: dobrze to robicie!:) Gratuluję Wam, wszystkim naraz i każdej z osobna:) A jeśli przypadkiem zajrzysz tu jeszcze raz, to bardzo proszę, ujawnij się!:) Daj znać, czy będziecie gdzieś śpiewać we Wrocławiu, chętnie bym posłuchała. Przepraszam, że nie podałam w notce Waszych nazwisk, ale ciężko było mi je zapamiętać, zbyt mało razy byłyście przedstawiane :p
UsuńPozdrawiam :)
spoko zaproszę Cię na fb to będziemy w kontakcie w razie czego:)
OdpowiedzUsuń