Zmęczyłam tę książkę do końca tylko dlatego, że nie lubię
niedoczytywać. Jest tak kiepska, że najchętniej zacytowałabym ją całą, abyście
poczytali razem ze mną, a później wspólnie spuścilibyśmy na nią zasłonę
milczenia. Milczałam o niej przez jakieś 2 miesiące, kiedy to skończyłam
czytać, ale dziś, dziś! Przerwijmy milczenie, dlaczego sama mam cierpieć nad tą
pomyłką wydawniczą? Pocierpcie i Wy! Amy przewraca się w grobie, mnie się flaki przewracają.
„Ratując Amy. Historia bez happy endu” jest jedną z tych
książek, na których ma zarobić grubą kasę jak najwięcej osób z okazji śmierci
głównego bohatera, w tym przypadku Amy Winehouse.
Pamiętam dzień, w którym Amy zmarła. Jechałam
następnego dnia na wakacje, było mi trochę smutno. A potem, na wakacjach, cały
tydzień padało. Niebo płakało nad śmiercią Amy Winehouse… Hm, na to zdanie też
jakaś zasłonka milcząca mogłaby zjechać.
Daphne Barak „jest jedną z czołowych dziennikarek
przeprowadzających studyjne wywiady z najwybitniejszymi osobistościami, głowami
państw, politykami, gwiazdami Hollywood i muzykami”. Może rzeczywiście ma
gadane, ale litości, niech nie przenosi swojej gadaniny na papier, bo efekt
jest opłakany. Ona sama myśli, że efekt jest wspaniały, ba, wielokrotnie w
trakcie pisania przypomina, z kim przeprowadzała wywiady, oraz że w wielu
krajach jest popularniejsza od samej Amy Winehouse. Kurcze, to naprawdę takie
łatwe? Jeśli też będę pisać teksty, w których w co drugim zdaniu użyję wyrażeń „z pewnością”, „jednakże”, „a także” i „lecz także”, stanę się popularniejsza
od Amy? Z PEWNOŚCIĄ:
Dodajmy jeszcze do tego masło maślane, czyli powtórzenie tej
samej myśli w narracji i dialogu:
… oraz niezrównoważenie czasoprzestrzeni:
... proszę bardzo, z takimi umiejętnościami możemy iść przeprowadzać
wywiad z Johnnym Deppem.
Mam wrażenie, że to nie jest książka o Amy, czy też o
jej ratowaniu, jak sugeruje tytuł. Autorka nie przeprowadziła wywiadu z Amy.
Rozmawiała z nią na imprezach, pożyczała jej sukienki (!), ale nie sądzę, że miało to związek z tym, co wypisuje w książce. Większość tekstu to opis relacji
Daphne Barak z ojcem Amy Winehouse, Mitchem oraz relacjach Mitch-Amy. Amy
przedstawiona jest jako ciągle naćpana i pijana, zakochana w Blake’u artystka.
Rany boskie, i bez tego wszyscy wiemy, co wykończyło Amy. Miałam nadzieję, że
poczytam więcej o jej muzyce, jej utworach, cokolwiek… Nie na miejscu wydaje mi
się też wybór fotografii do publikacji. Amy patrząca nieobecnym wzrokiem, z
biustem na wierzchu, i podpis: „Amy wychodzi z ulubionego klubu” – serio? Poza
tym, jeśli miała być to książka o Amy, to po co autorka publikuje w niej SWOJE
zdjęcia? Tego nie wie nikt. Koniec gadki, lepiej słuchajmy Amy!
G+J Książki, Warszawa 2011
Biorę udział w WYZWANIU
Liczyłam, że taka książka jednak będzie lepsza.
OdpowiedzUsuńJa też liczyłam... Niestety :(
Usuń