niedziela, 29 grudnia 2013

Książka: Nathan Brackett "Legendarne Przeboje Rocka", G+J Książki, 2013

Nathan Brackett to amerykański dziennikarz muzyczny. Obecnie pełni funkcję zastępcy redaktora naczelnego magazynu Rolling Stone. Tworzył także stronę internetową czasopisma oraz redagował książkowe wydanie listy „500 Greatest Songs of All Time” magazynu Rolling Stone. Lista dostępna tutaj: 500 Greatest Songs.

Z racji, że autor związany jest z Rolling Stone, nie dziwi fakt, że we wstępie książki cytuje Jaya-Z, który napisał wstęp do „500 Greatest Songs”. Cała wypowiedź rapera dostępna tutaj: Jay-Z o przeboju, warto poczytać!

Na książkę składa się 80 utworów ułożonych chronologicznie, dzięki czemu czytelnik może prześledzić ewolucję rocka. Listę otwiera Bill Haley i jego „Rock Around the Clock” z 1954, a kończy grupa Coldplay i „Fix You” z 2005 roku. Wydawnictwo ma charakter albumowy, stąd też jego dość wysoka cena – 59,90 zł. Płacimy za twardą okładkę, wyklejkę, papier kredowy, za dobrze wykonaną pracę grafika i mnóstwo fotografii zachęcających do kupna książki. Zmieniłabym tylko okładkę. Gitara w płomieniach jest zbyt oczywista i mało przekonywująca, po prostu nijaka i właśnie taka typowo „albumowa”. Oczekiwałabym czegoś bardziej zaskakującego.

Utworom poświęcono od 2 do 4 stron. W każdym przypadku zawarto zdjęcie okładki albumu, z którego pochodzi nagranie, komentarz Nathana Bracketta oraz wypowiedzi znanych muzyków rockowych odnośnie omawianego utworu. Do tego kolorowe zdjęcia, a czasem również fragmenty tekstu utworu.

Nathan Brackett obiecuje, że „te osiemdziesiąt piosenek to najlepsze z najlepszych”. O gustach się nie dyskutuje, ale rzeczywiście przedstawione w publikacji utwory każdy fan rocka pewnie zna na pamięć. Dla mnie ten album jest interesujący, bo w jednym miejscu skupia mnóstwo ciekawostek o okolicznościach powstania wielkich przebojów. Sama nigdy nie pofatygowałabym się, aby szukać w necie niezwykłych historii, które inspirowały muzyków do napisania wybitnego tekstu. Teraz mam je wszystkie pod ręką. Często są to zabawne historie, a czasem okazuje się, że utwór stanowiący dziś wielki przebój, początkowo w ogóle nie miał być umieszczony na płycie.
          
Zastanawia mnie tylko, dlaczego autor umieścił w tym zestawieniu „Billy Jean” Michaela Jacksona, który był królem popu, a nie rocka. Jeszcze bardziej dziwi mnie obecność „Holiday” Madonny, na której zdjęcia z lat 80. nie mogę patrzeć (zresztą na żadne inne też nie). Słabiutki wokal i piosenka, która nigdy nie zaciągnęłaby mnie na parkiet dyskoteki. Utwór Madonny jest niczym i ginie wśród innych przedstawionych w książce numerów; choćby Deep Purple, The Velvet Underground czy Patti Smith. O ich utworach mogę czytać w nieskończoność!

Myślę, że sporo osób dostało tę książkę pod choinkę kilka dni temu. Może jakiś młody chłopak, początkujący gitarzysta. Może mama, która chętnie poczyta o Elvisie Presleyu. Może dzieciak, który wkracza na niebezpieczną ścieżkę słuchania popowej sieczki, i rodzice chcą go przed tym uchronić podarowując tę książkę. Każda możliwość jest dobra!

Książka bierze udział w WYZWANIU



Z racji, że niedługo sylwester, oto kilka utworów z „Legendarnych przebojów rocka”. Częstujcie się i sio na parkiet! Wszystkiego dobrego!


1 komentarz: