wtorek, 15 września 2015

Mariusz Kędzierski w Flip-Flap Home Studio we Wrocławiu, 13.09.2015

W poszukiwaniu inspiracji na wolną niedzielę rzuciłam okiem na portal Wrocław.pl, zakładka Wrocław na weekend. ESK 2016 jak zwykle proponowała wiele: maraton, targi zoologiczno-botaniczne, koncerty, warsztaty. Przebieraj i wybieraj w czym chcesz, Wrocław na najwyższym poziomie.

I wcale bym nie pogardziła odwiedzinami pachnącego nowością Narodowego Forum Muzyki, ale przecież jeszcze będzie okazja :) Wybrałam coś bardziej intrygującego, rzadziej omawianego na forum (sic!) i gorszego zapewne akustyką, ale jakże miłego i spontanicznego!

Poszłam do czyjegoś domu. Do mieszkania. Nie zwykłam się wpraszać, ale poczułam się zaproszona, choć nie znałam ani lokatorów mieszkania, ani osób, które również postanowiły tam pójść. No, poza jedną…

Flip-Flap Home Studio (facebook.com/flipflaphome) reklamuje się tak:

Witamy w naszym mieszkaniu :)
Oferujemy artystyczne wieczorki w stylu flip-flap (czyt. w kapciach). Tylko u nas możesz z bliska zobaczyć występ artysty i poznać go osobiście. Nakarmimy was i sprawimy, że poczujecie się jak w domu. Co wy na to?

Hania na to: NO TO IDĘ!

Podczas każdego eventu otwieramy drzwi o godzinie 19. Show artysty zaczyna się o godzinie 20. W zależności od typu występu będzie to 1,5 godziny do 2 godzin.

Niedzielny event był wyjątkowy. Za sprawą miejsca (prywatne mieszkanko), atmosfery „żadnych barier” (nie znasz nikogo? Nie szkodzi, zaraz poznasz), uprzejmych lokatorów, ale przede wszystkim dzięki zaproszonemu artyście – Mariuszowi Kędzierskiemu.

Mariusz jest młodym, normalnym, wesołym facetem. Nie wiem, czy rysowałby, gdyby miał ręce. Wiem, że rysuje, mimo że nie ma rąk. Rysuje przepięknie. Odwiedźcie jego profil na fb i zachwyćcie się: facebook.com/MariuszKedzierskiArt. Mariusz wygłosił „motivational speech”. Było wzruszająco, radośnie i motywująco zarazem.
źródło: facebook.com/flipflaphome

Często lubię sobie powtarzać, że to, co dla mnie nie jest możliwe, dla Boga jest możliwe. Teoretycznie nie można rysować bez rąk, nie? A jednak. Na własne oczy widziałam prace Mariusza Kędzierskiego.


Nakarmimy was - możecie przynieść także coś od siebie. Nie jesteśmy barem ani restauracja, ale ugotujemy dla was!

źródło: facebook.com/flipflaphome


No, ledwo mnie namówili! Słowo „nakarmimy” brzmi tak, że ślinka cieknie. „Nakarmię cię” to jeden z lepszych tekstów na podryw. A tak serio - naleśniki z sałatką grecką – pierwsza klasa!

Przynieście cokolwiek co sprawi ze poczujecie się jak w domu. Może to być ulubiony kocyk z dzieciństwa, pluszowy mis, ale.. nie zapomnijcie o kapciach!

Wzięłam kapcie. Marta też wzięła.
 
Ja i Marta
źródło: facebook.com/flipflaphome


Jestem pewna, że nie tylko ja na hasło „chodź na flip-flap”… po prostu wstanę i pójdę :) Wrocław, spotkajmy się tam następnym razem!

Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony facebook.com/flipflaphome

4 komentarze:

  1. Dalej nie mogę się napatrzeć na to Wasze zdjęcie, jest cuuuudne! Nie wiem, czy z moim usposobieniem dobrze bym się czuła w domu obcych ludzi z wieloma innymi, obcymi ludźmi, ale idea piękna. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Było najlepiej, najpiękniej! Ja mogę tylko dodać to: Mariusz sprawił, że taka Marta, która na ogół sceptycznie podchodzi do ludzi, stwierdziła że czasami przez swoje życie, energię i historię dają się lubić. Bardzo, bardzo. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja bardzo dziękuję za to, że w takim skupieniu mnie słuchaliście! Za każdy uśmiech i ciepłe słowo - było magicznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń