piątek, 18 kwietnia 2014

Potok słów: Typy Pokutników. Świąt dobrych, fajnych, takich, jakie mają być :)

Wielki Tydzień - wielkie kolejki do spowiedzi. Środa już, myślę, czas na mnie, przejdę się, nie robię wcześniej rachunku sumienia, bo dwugodzinne czekanie w kolejce wystarczy na żal za grzechy całego życia, może nawet te z przyszłości. A, wyspowiadam się na zaś, tak, żeby było już na następne święta, albo na następny wyjazd, czy coś. Na wyjazd? Na wyjazd, bo wydaje mi się, że człowiek przed wejściem na pokład samolotu idzie do spowiedzi. Tak w razie czego. Przed wejściem do autobusu nie. Chyba że jedzie do Grecji autokarem, wtedy spoko. Serio, myślę, że Polak przed podróżą spowiada się. Nieistotne.

Dlaczego piszę o spowiedzi i publikuję to? Nieistotne. Może to jest mój sposób na życzenie wszystkim dobrych Świąt. Albo chociaż na pomyślenie o nich chwilowe.

Tak naprawdę powód jest prosty: ludzie w kościele są interesujący. Halo, nie krzyczcie, że będąc w kościele, zamiast się skupić, rozglądam się wokół. Nie ma Mszy, przede mną ciągle ktoś przechodzi aby stanąć na końcu zabawy w wężyka, tłum, pytania, odpowiedzi, skierowania, przemieszczanie się o 3 kroki do przodu, generalnie LUDZIE, a nie Bóg niestety. Skupię się, jak zostanie jakieś pół godziny na moją kolej.

Spodziewałam się, że kolejka do spowiedzi będzie bardzo długa. W końcu kościół duży, w centrum miasta, obok galerii handlowej. Eee, wejdę, a jak zgłodnieję albo zmarznę, to wyskoczę na pięć minut do maka po burgera albo do osraja po sweterek, ktoś mi zaklepie kolejkę. Zaraz wracam! A potem: Pan tu nie stał! Jak to nie stałem? To jest moje miejsce! Nieistotne. Chodzi o to, że długość kolejki i perspektywa spędzenia w niej około dwóch godzin nie zaskoczyła mnie, od razu zlokalizowałam koniec kolejki i bez wyrazów zdumienia stanęłam tam, gdzie powinnam. I tylko czekałam na rozpoczęcie serialu pt.

Ministerstwo Głupich reakcji i Niezdecydowania

Pan stojący obok mnie chyba też czekał, bo uśmiechał się tajemniczo pod nosem.

Ja i pan stojący obok mnie siłą rzeczy przez chwilę pełnimy rolę najaktywniejszych osób stojących w kolejce. To my jesteśmy wskazywani palcami w odpowiedzi na pytanie „Przepraszam, gdzie jest koniec kolejki?”, a kiedy już osoba pytająca skieruje na nas wzrok, zaczyna się serial, o którym wspominałam wyżej.

Serial jest trochę monotonny, bo składa się z podobnych scen, tylko bohaterowie i ich zachowania ciągle się zmieniają.

Typy zachowań bohaterów:

Typ A: wchodzi do kościoła, bacznie mierzy wzrokiem całą kolejkę ciągnącą się wzdłuż trzech ścian, odnajduje jej koniec i z poker fejsem staje na jej końcu, nie pytając o nic, nie wyrażając żadnych emocji (do tej grupy zaliczam samą siebie).

Typ B: wchodzi do kościoła i staje w kolejce obok pierwszej osoby, którą zauważa. Jest pewny, że to koniec kolejki, i myśli „Ale fajnie, ale mi się udało, jak mało ludzi!”. A tu zonk, to wcale nie jest koniec kolejki, tylko na przykład luka między dwiema ławkami, na których siedzą oczekujący ludzie. Ktoś uprzejmy informuje: „Koniec kolejki jest TAM” (palec wskazujący na mnie), po czym osoba B, spłoszona i przepraszająca, przemieszcza się w odpowiednie miejsce myśląc „A niech to, ale mi się nie udało, jak dużo ludzi!”

Typ C: wchodzi do kościoła, i podobnie jak Typ B, staje w kolejce obok pierwszej osoby, którą zauważa. Ktoś uprzejmy informuje: „Koniec kolejki jest TAM…”. Osoba C udaje głuchą, albo jest głucha, bo stoi dalej. Ludzie obok irytują się i szepcą między sobą, ale przecież nikt nie zwróci uwagi drugi raz.

Typ D: (mój ulubiony): wchodzi do kościoła, pyta kogoś gdzie jest koniec kolejki, po czym na jego twarzy maluje się niedowierzanie i szeroki uśmiech jednocześnie, połączone z uniesieniem brwi. Na początku idzie w stronę końca kolejki pewnym krokiem, potem coraz bardziej zwalnia, jakby się wahał czy idzie dobrą drogą, i kiedy już prawie, prawie jest na miejscu, MYK! - skręca i wychodzi szybko z kościoła bocznym wyjściem.

Typ E – zmodyfikowana wersja Typu D: wchodzi do kościoła, pyta o koniec kolejki, uśmiech, niedowierzanie, brwi, ale połączone z próbą usprawiedliwienia się: „Ach… to ja może przyjdę później, albo jutro” – rzuca w przestrzeń, a potem – MYK, boczne drzwi. Nie przyjdziesz. Ani później, ani jutro. Przyjdziesz przed Bożym Narodzeniem.

Typ F: wchodzi do kościoła, siada w ławce i wyciąga notatki, w końcu sesja się zbliża. Właściwie nie wiadomo, czy przyszedł na Mszę, czy do spowiedzi. Wiadomo, że przyszedł się pouczyć.

Typ G, zwany również Informatorem: jest to osoba, która czuje się zobligowana do kierowania wszystkich w odpowiednie miejsce w kolejce, pilnująca, aby nikt się nie wepchał, i generalnie kierująca ruchem. To właśnie od niej usłyszysz takie zdania jak „Niech ktoś powie tamtej pani, że koniec kolejki jest TAM!”, „Proszę pani, proszę się do mnie przysunąć, to na ławce zmieści się jeszcze jedna osoba, ludzie chcą usiąść!”, „Zimno, zimno… Skurcze łapią…”, „Pan tu nie stał!”, „Pani też do spowiedzi? Tam jest koniec kolejki”, „Niech pani powie tamtemu panu, żeby powiedział tamtym osobom, że mogą już przejść do kolejnej ławki, bo luka się zrobiła”, „Dlaczego tylko trzech księży spowiada?”

Typ H, zwany też Dramatycznym Lemurem: wchodzi do kościoła, i natychmiast na jego twarzy maluje się Dramatic Lemur: 


... który trwa przez kilka sekund, a potem Typ H zmienia się wedle upodobania w Typ A lub Typ D.

KONIEC. No i taka historia właśnie. Kolejny odcinek w grudniu po południu, bo muszę zebrać materiały do niego. 


Moim celem NIE JEST wyrażenie swojego poirytowania czy obrażenie kogokolwiek. To tylko moje luźne spostrzeżenia, podszyte wyobraźnią i poczuciem humoru. Pamiętacie „Ministerstwo Głupich Kroków” Monty Pythona? Stąd właśnie „Ministerstwo Głupich Reakcji i Niezdecydowania”. Oglądaliście skecz kabaretu Hrabi „Typy tancerzy”? Stąd właśnie mój pomysł na typy pokutników. Jestem tym wszystkim rozbawiona, w pozytywnym sensie; mam nadzieję, że ten tekst właśnie tak zostanie odebrany. 




Dobrych Świąt!

5 komentarzy:

  1. Jestem fanką, ale to już wiesz :D i uważam, że powinnaś pisać co najmniej raz dziennie chociaż pewnie wtedy też byłoby mi mało. A i tak w ogóle to dalej czekam na Twoją książkę. O czymkolwiek ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, świetność :) Han-obserwator :)

    OdpowiedzUsuń